Najtrudniejszy i najbardziej niebezpieczny szlak w Tatrach Wysokich. Został wytyczony przez księdza Gadowskiego oraz Franciszka Henryka Nowickiego, w latach 1903-06. Dzisiaj Orla Perć zaczyna się na Zawracie (2159 m.n.p.m.) a kończy na Przełęczy Krzyżne. (2112 m n.p.m.). Szlak od
Ključne besede: Lukáš KOCHAN, orlia prt, orla perc, zawrat, kozi wierch, tatry orlia prt, doby tatry, päť poľských plies, swinica, turistika orlia prt
Orla Perć (Eagle's Path) is a hiking trail in the Tatra Mountains in southern Poland. It is considered the most difficult and dangerous trails in the
Falling stones, avalanches. Orla Perć ( English: Eagle's Path) is a tourist path in the Tatra Mountains in southern Poland. It is considered one of the most difficult and dangerous public paths in the entire Tatras (an equivalent to Grade 2 Scramble) [1] and is therefore a suitable route only for experienced climbers.
ÖBB Intercity operates a train from Wien Hbf to Liptovsky Mikulas once daily. Tickets cost 320 zł - 460 zł and the journey takes 3h 46m. Alternatively, FlixBus operates a bus from Vienna Erdberg to Poprad once daily. Tickets cost 150 zł - 210 zł and the journey takes 6h 20m. Airlines.
Wyprawa na najpiękniejszy szlak turystyczny w Polsce - Orla Perć Pobiliśmy rekord przejścia o 30 min do zeszłego roku 5h 11 minCałość z Kuźnic do Palenicy Bi
SaQ9To. Szczegóły Kategoria: Góry Odsłony: 18891 Piękna i BestiaO tym że jest to najpiękniejszy górski szlak w naszych górach, nie trzeba zbytnio nikogo przekonywać. O tym że jest to jednocześnie Bestia, wielu już się przekonało. Od ponad stu lat gdy szlak został wytyczony i zaopatrzony w ułatwienia w postaci klamer, łańcuchów i drabinek, wiele osób straciło życie a wielu uległo wypadkom. Zbyt duża wiara we własne umiejętności, brak pokory i rozwagi, brak przygotowania i znajomosci specyfiki terenu a czasami drobny błąd. Niewiele potrzeba by przyjemna wędrówka zamieniła się w tragiczną. Nie jest to szlak dla każdego. Jeżeli już ktoś zdecyduje się przejścia to kilka porad dla rozpocząć swoją przygodę z "Piękną" i mieć z tego przyjemność a nie wyłącznie wyścig z czasem i zmęczenie, warto podzielić przejście na 3 odcinki. Najlepszym miejscem na naszą "bazę" jest schronisko w Pięciu Stawach Polskich. To najkrótsza droga by dotrzeć na Zawrat. Warto jednocześnei pamietać że od Zawratu po Kozią Przełęcz wiedzie szlak jednokierunkowy. Zawrat - Mały Kozi Wierch - Żydowski Żleb - Zmarzłe Czuby - Zmarzła Przełęcz - Zamarła Turnia - Kozia Przełęcz - Kozie Czuby - Wyżnia Kozia Przełęcz - Kozi Wierch - Przełączka nad Buczynową Dolinką - Żleb Kulczyńskiego - Czarne Ściany - Zadni Granat - Pośrednia Sieczkowa Przełączka - Pośredni Granat - Skrajna Sieczkowa Przełączka - Skrajny Granat - Granacka Przełęcz - Wielka Orla Turniczka - Orla Przełączka Niżnia - Orla Baszta - Pościel Jasińskiego - Buczynowe Czuby - Przełęcz Nowickiego - Wielka Buczynowa Turnia - Mała Buczynowa Turnia - Ptak - Kopa pod Krzyżnem - Przełęcz KrzyżnePomysłodawcą budowy Orlej Perci był Franciszek Henryk Nowicki, proponując w 1901 r. wytyczenie drogi od Wodogrzmotów Mickiewicza przez Wołoszyn, Krzyżne, Granaty, Kozi Wierch i dalej do Zawratu. Tutaj szlak miał łączyć się z istniejącym już szlakiem na Świnicę, a dalej biegnąć przez Kasprowy Wierch i Czerwone Wierchy aż do Doliny Kościeliskiej. Szlak został wytrasowany w latach 1903-1906 nakładami Towarzystwa Tatrzańskiego i wielkiego miłośnika Tatr, księdza Walentego Gadowskiego, któremu pomagali Jakub Gąsienica Wawrytko, Klimek Bachleda i kilku innych górali. W latach 1904 i 1911 wytrasowano szlaki łącznikowe, które pozwalają na pokonywanie trasy w krótszych odcinkach, przy czym szlak Zmarzły Staw Gąsienicowy – Kozia Przełęcz – Dolinka Pusta wytrasowano w 1912, zamknięto w 1925 i ponownie wyznakowano w 1953. Panorama na całą Orlą Perć Na Zawracie zaczyna się szlak jednokierunkowy dochodzący do Koziej Przełeczy. Od lewej: Kozia Przełęcz, Zamarła Turnia, Zmarzła Przełęcz i Mały Kozi Wierch Środkowa część szkaku wiedzie od Koziej Przełeczy przez Kozi Wierch i Granaty. Po drodze musimy pokonać owiany wieloma legendami słynny krok nad przepaścią. A jest to szczelina na Skrajnej Sieczkowej Przełączce W zimie Orla Perć zmienia się w bardzo trudny szlak, dostępny wyłącznie dla bardzo doświadczonych osób i z zdjęciu Przełęcz Krzyżne od strony Doliny Pańszczycy. Kozi Wierch, Kozie Czuby, Zamarła Turnia i Zmarzła Przełęcz w groźnej zimowej wersji Orla Baszta i Wielka Buczynowa Turnia, widok ze Skrajnego Granatu Przełęcz Krzyżne. Koniec lub dla niewielu, początek szlaku, oraz punkt przecinania się żółtego szlaku, biegnący z Doliny Pańszczyca do Doliny Pięciu Stawów Polskich Z przełęczy jest bajkowy widok na całą Dolinę Pięciu Stawów Polskich (choć jest ich 6) i najbardziej klimatyczne schronisko w Tatrach. opracowanie & foto: Albin Marciniaknajlepsza mapa z przebiegiem szlaku i wariantami podziału na fragmenty:fotorelacje:. . telefon alarmowy w górach601 100 300 – żółty szlak znad Czarnego Stawu Gąsienicowego na Skrajny Granat. Czas przejścia: 1:45 h, ↓ 1:20 h – czerwony (Orla Perć) przebiegający granią główną z Zawratu przez Kozi Wierch, Granaty i Buczynowe Turnie na Krzyżne. Czas przejścia z Zawratu na Krzyżne: 6:40 h Szlaki dojściowe W rejon Orlej Perci prowadzi wiele popularnych szlaków dojściowych, część z nich jest też często samodzielnym celem wycieczek. Orla Perć jest osiągalna od strony: Kasprowego Wierchu i Świnicy szlakiem czerwonym wzdłuż grani – trasa trudna, eksponowana, z ułatwieniami w postaci łańcuchów i klamer, 3 h;Doliny Gąsienicowej ze schroniska "Murowaniec" szlakiem niebieskim na Zawrat – trasa trudna, eksponowana, ubezpieczana łańcuchami, 2:30 h; szlakiem żółtym na Kozią Przełęcz – trasa trudna, ubezpieczana łańcuchami, 2:30 h; szlakiem czarnym, prowadzącym przez Rysę Zaruskiego i Żleb Kulczyńskiego – trasa trudna, ubezpieczana łańcuchami, 3 h; szlakiem zielonym wyprowadzającym między Zadnią Sieczkową Przełączkę a Zadni Granat – trasa średnio trudna, 3 h; szlakiem żółtym tuż pod wierzchołek Skrajnego Granata – trasa średnio trudna, 2:45 h; szlakiem żółtym przez Dolinę Pańszczycę na Krzyżne – trasa o niewielkich trudnościach technicznych, ale dość żmudna i długa, 3:30 Pięciu Stawów Polskich ze schroniska szlakiem niebieskim na Zawrat – trasa o niewielkich trudnościach technicznych, 2 h; szlakiem żółtym na Kozią Przełęcz – trasa trudna, eksponowana, z łańcuchami i klamrami, 2 h; szlakiem czarnym na Kozi Wierch – trasa średnio trudna, żmudna, 2:15 h; szlakiem żółtym na Krzyżne – trasa o niewielkich trudnościach technicznych, trochę żmudna, 2:30 h. podziemia miasta zamki i pałace skanseny parowozownie muzea miejsca wyjątkowe forty i twierdze zabytki sakralne Woda - szlaki kajakowe, spływy, wyprawy, rejsy spływy kajakowe polecane rejsy imprezy Żaglowce AKCJE EKOLOGICZNE - CZYSTE GÓRY CZYSTE SZLAKI rajdy, zloty imprezy górskie daty i rocznice testy sprzętu książki schroniska fotorelacje konkursy tanie linie Kuchnie świata mapy Tatr online Małopolska Gościnna sprzęt outdoorowy - testy - porady - nowości - zapowiedzi rower on tour POLAND ON TOUR - VISIT POLAND Aleja Podróżników, Odkrywców i Zdobywców Underground in Europe Polecamy NAJPIĘKNIEJSZE PODZIEMIA TURYSTYCZNE W POLSCE Zamki i Pałace w Polsce polecane do zwiedzania Obiekty UNESCO w Polsce Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej... all4web Odwiedza nas 280 gości oraz 1 użytkownik. Albin
Orla Perć...! Królowa tatrzańskich szlaków, ścieżka dla wyjątkowych hardcorów i takich, co to przepaści się nie boją. Ponad 4 kilometry grani od Zawratu do Krzyżnego, czas przejścia według mapy to 6 godzin. Słowem - brzmi trudno, brzmi hardcorowo i bardzo nieprzystępnie. Nawet dla tych, co już trochę pochodzili, na kilku wyższych szczytach w Tatrach (albo innych tego typu górach) byli i mają już jakieś najłatwiejszy fragment Orlej uchodzą Granaty. Trzy szczyty: Skrajny, Pośredni i Zadni. Ten ostatni - chociaż wygląda najniżej, to jest najwyższy, liczy sobie 2240 m (Pośredni jest niższy o 6 metrów, a Skrajny o 15). Z Hali Gąsienicowej trochę giną w tłumie, dobrze widać je dopiero ze ścieżki na Kościelec albo z okolic Czarnego Stawu. Urody nie można im odmówić, widokowości zresztą też nie. I to z tego powodu są najlepszą opcją na początkowe zapoznanie się z Orlą Percią - relatywnie najłatwiejsze (uwaga: relatywnie łatwe jak na Orlą. Czytaj: w 7-stopniowej skali dostają 6 punktów) i przy tym oferujące fantastyczne można robić w dwóch podstawowych wariantach. Pierwszy to od Zadniego do Skrajnego, drugi - na odwrót. Ogólnie bardziej polecana jest opcja Zadni -> Skrajny, ALE żółty szlak prowadzący ze Skrajnego do Czarnego Stawu jest dość stromy (i miejscami też kruchy), a co za tym idzie, schodzenie tamtędy może wykańczać kolana. Dlatego też ja polecam opcję z wejściem na Skrajny i schodzeniem z Zadniego - zielony szlak zejściowy z Zadniego jest bowiem o wiele łagodniejszy (i łatwiejszy) niż stroma, miejscami eksponowana ścieżka, schodząca ze Skrajnego. I tak też jest napisany ten opis: w kierunku Skrajny -> opis dotyczy warunków LETNICH (tj. bez śniegu i bez lodu), przy suchej - Jaworzynka - Czarny Staw GąsienicowyNajpierw musimy dostać się oczywiście na Halę Gąsienicową. Najpopularniejsza opcja wiedzie z Kuźnic (1025 m przez Przełęcz między Kopami. Są dwa warianty: Boczań (względnie równomierne podejście przez całą drogę) i Jaworzynka (najpierw łagodnie pod górę, później dość strome schody) - o tych szlakach już pisałem, więc tutaj traktuję temat bardziej skrótowo. Na wejście polecam bardziej Jaworzynkę, niż Boczań - według mnie jest mniej męczącą kadr z Jaworzynkiświęta góra ceprów z okolic Karczmiska. Z góry będzie wyglądać zupełnie inaczejObie ścieżki powinny zająć około godziny z Kuźnic na Przełęcz między Kopami. Stamtąd kolejne 20 - 30 minut na samą Halę Gąsienicową. Robi się oczywiście widokowo. Na Hali wybieramy niebieski szlak w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego i Zawratu (nie trzeba zachodzić do schroniska w Murowańcu, można iść prosto w stronę stawu).Z Hali (1510 m dalsze 30 minut nad jeziorko (na szlaku nad staw zapewne będą tłumy, wybierające się tam z Hali) Czarną Doliną Gąsienicową. Nasz właściwy cel coraz bardziej się przybliża ("czubaty" szczyt po lewej stronie, widoczny z doliny, to Skrajny Granat). Nad Czarnym Stawem panorama między innymi na Orlą Perć i na Kościelec - zasadniczo ładna, ale o tej porze (chyba że wyszliśmy z Kuźnic bladym świtem) to miejsce bywa zatłoczone, zwłaszcza rodzinami z dziećmi. Ogólnie gwarno i głośno, wrażenia średnio fajne. W prawo odbija czarny szlak na Karb i dalej na fota Hali GąsienicowejDolina Czarna Gąsienicowa. Szeroki trójkątny szczyt po lewej to Żółta Turnia, na prawo od niego Granaty (wystający czubek to Skrajny Granat). Te ostatnie wydają się niższe od Żółtej, w rzeczywistości są od niej wyższe o około 150 mkońcówka podejścia na Czarny StawCzarny Staw. Granaty widoczne po lewejPrzed rozpoczęciem właściwego podejścia musimy jeszcze obejść jezioroKościelec prezentuje się dość imponująco i nieprzystępnieZaczynamy obejście Czarnego Stawu, dalej z panoramą na OP i spółkę. Szlak przekracza Czarny Potok i niepostrzeżenie zaczyna piąć się w górę, tak że znajdujemy się kilkanaście metrów nad poziomem wody. Dochodzimy do odbicia na żółto znakowaną ścieżkę na Granaty (dokładnie to na najniższy z nich). Dojście do tego miejsca powinno nam zająć około 3 godzin, licząc od Staw Gąsienicowy - Skrajny GranatTen odcinek wydaje się bardzo krótki na mapie (zwłaszcza w zestawieniu z tym, ile przeszliśmy do tej pory). Na kilometry to może i jest krótki, bo ma tylko km. Ale 610 metrów przewyższenia, czyli nachylenie 41 procent. Po prostu jest stromy jak cholera. Szlakowskaz wskazuje co prawda dwie godziny, ale stromość i widokowość (= zdjęcia) szlaku mogą znacznie wydłużyć ten czas, więc warto mieć to na początku schodki w kosówce. Później kosówka ustępuje miejsca trawie - warto zadbać o to, żeby się nie sturlać, bo stromy trawnik prowadzi wprost do Czarnego Stawu. Trawnik jest gdzieniegdzie przetykany skałami, zwłaszcza na szlaku. Miejscami trzeba użyć wszystkich czterech kończyn, jest trochę dość łatwej "wspinaczki". Coraz bardziej księżycowa sceneria doprowadza nas do zakrętu i pierwszych szlaku nie zapowiada długości podejściaMiejsce z łańcuchem (samo w sobie niezbyt eksponowane) to akurat kawałek pochyłej płyty skalnej. Raczej niezbyt trudnej, ale warto sobie pomóc żelastwem. Za to zaraz za nim jest hmm... galeryjka? W każdym razie szlak na chwilę robi się wąski, a po jego prawej stronie jest dużo przestrzeni (nie jest to zabójcza ekspozycja, ale zdjęcia nieco straszą - w rzeczywistości nie jest tak przerażająco). I oczywiście fantastycznych widoków. Żółta Turnia, Czarny Staw, Kościelec, Kasprowy, Giewont, z oddali widać też łagodne kopuły Czerwonych Wierchów. Jesteśmy już dość wysoko, na około 2020 m łańcucha droga w górę to raz schodki, raz dość strome skałki, miejscami wymagają użycia rąk. Czasami trzeba pomyśleć, gdzie postawić nogę/rękę, ale nie jest to bardzo trudne zadanie. Miejscami jest dość krucho, kamyki wyjeżdżają spod butów. W dalszym ciągu ścieżka jest bardzo widokowa, w roli głównej Żółta Turnia - to ten trójkątny szczyt na prawo od Czarnego Stawu. Trudności techniczne nie są ogromne, za to psychologiczne mogą być dość duże - bo powyżej łańcuchów dużo fragmentów szlaku jest podobnych do siebie (widokowo i technicznie) i można odnieść wrażenie, że się w ogóle nie posuwa do przodu, a na górę jeszcze bardzo daleko. Tym bardziej, że sam szczyt nie najlepiej widać ze szlaku (czasem nie wiadomo, czy skały przed nami to już wierzchołek, czy może jakaś mniejsza skałka w grani).Po dłuuuugim czasie (dla mnie było to godziny, ktoś da więcej?) wychodzimy wreszcie na grań Orlej Perci. Bardzo prosto ją poznać - po czerwonym znakowaniu szlaku. Mamy stąd dwie drogi - w lewo idzie się przez Buczynowe Turnie na Krzyżne (to może kiedy indziej), a w prawo już tylko kilka minut dzieli nas od wierzchołka Skrajnego Granatu. Przechodzimy po skałkach i jesteśmy 2225 m jesteśmy! Widok na stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. (tu warto uważać i nie próbować tam schodzić - bo łagodne zbocza są podcięte urwiskami)rzut oka na Żółtą Turnię i Dolinę Pańszczycy. Jeziorko na środku kadru to Czerwony StawSkrajny Granat - Zadni GranatJesteśmy na Skrajnym Granacie, oferującym jeszcze lepszą panoramę, jak do tej pory - bo widać też rejon Doliny Pięciu Stawów. Żółte oznakowanie się tutaj kończy (mała uwaga: patrzymy na znaki wymalowane na skałach! Tabliczek tutaj nie ma). Dalsza droga prowadzi granią. Chociaż na początku to, co mamy przed sobą, może wyglądać jak bezładna kupa kamieni (do tego stroma i przepaścista), to da się nią dziwo, granią po lewej wiedzie szlakNajpierw schodzimy ze Skrajnego Granatu do Skrajnej Sieczkowej Przełączki (to pierwsza przełęcz na szlaku, doskonale widoczna ze szczytu). Stąd właśnie opada osławiony żleb Drege'a, miejsce kilku śmiertelnych wypadków (których przyczyny były zwykle dwie: albo ktoś uznał go za szlak, albo zabłądził we mgle) - jego górna część jest łagodna, ale z Orlej nie widać, że dół bynajmniej łagodny nie jest i ma postać prawie dwustumetrowego pionowego, miejscami przewieszonego komina skalnego, którego nie sposób pokonać bez asekuracji (jest to natomiast doskonale widoczne z dołu).Żleb Drege'a widziany od góry. To, że przechodzi w skalny komin, widać z okolic Czarnego StawuZaraz za przełączką mamy kolejne sławne miejsce. Szczelinę na Granatach. To tutaj są robione słynne "kroki nad przepaścią", których jest pełno na Tatromaniakach. Sama szczelina ma szerokość... metra? Może nawet nie - ja (przy moich 187 cm) byłem w stanie ją przekroczyć bez większego trudu. Trudność w tym miejscu jest głównie psychologiczna - gdyby jednak była za duża, to zawsze można ją obejść skałkami po prawej stronie [z których robione są lansiarskie fotki, pokazujące przejście przepaści ;-) ]. W kierunku od Skrajnego, przechodząc szczelinę, trzeba zrobić krok w górę, podciągając się kilkadziesiąt nami podejście na środkowy z Granatów (2234 m To najtrudniejszy odcinek na całej wycieczce - stromo do góry po skałach, trzeba trochę pomyśleć przy stawianiu odnóży (oczywiście używamy wszystkich czterech). To miejsce jest ubezpieczone łańcuchem i jedną klamrą. Przez chwilę, przed wierzchołkiem Pośredniego Granatu, szlak zbliża się do przepaści, także warto uważać - jest zdecydowanie gdzie ile podejście na Pośredni było trudne, o tyle zejście z niego, do Pośredniej Sieczkowej Przełączki (dosłownie parę kroków) jest już banalne - zwykła ścieżka. Ale uwaga: tu należy uważnie obserwować oznaczenia szlaku. Dobrze wydeptana ścieżka w prawo NIE jest szlakiem i prowadzi w kierunku żlebu Staniszewskiego (mniej znany, ale niemal równie niebezpieczny, co żleb Drege'a - też bez sprzętu i umiejętności wspinaczkowych jego pokonanie jest niemożliwe). Szlak na przełęczy skręca w lewo w dół po skałkach. Schodzimy kilka metrów w dół i podążamy ścieżką - nie powinna nastręczyć trudności. Pniemy się do góry, aż osiągniemy samą grań, a zaraz potem wierzchołek najwyższego, Zadniego Granatu. 2240 m Cały odcinek mapowo zajmuje 15-20 minut, ale - i tu znowu uwaga - jest bardzo widokowy (jak na grań z prawdziwego zdarzenia przystało), więc nie będzie niczym dziwnym, jeśli ten czas wydłuży się dwu- lub nawet prowadzi tak jak czerwona linia. Ścieżka w prawo NIE jest bezpiecznym zejściemZadni Granat - Kozia Dolinka - Boczań - KuźniceNa Zadnim proponuję powoli kończyć wycieczkę. Idziemy jeszcze kilkadziesiąt metrów czerwonym znakowaniem Orlej Perci, aż dojdziemy do zielonego oznaczenia na skale. Schodzimy w prawo, w kierunku Doliny Gąsienicowej. Widokowo - w porównaniu ze szlakiem na Skrajny Granat - zielony szlak jest trochę nudny (co jeszcze nie znaczy, że brzydki), ale za to o wiele przyjemniej (i łatwiej) nim schodzić, bo jest znacznie mniej stromy, nie jest na nim krucho i zupełnie nie ma ekspozycji. Zygzakująca ścieżka (bez trudności, szlak jest wyłożony dość wygodnymi kamieniami) po około 40 minutach powinna nas doprowadzić do połączenia z czarnym szlakiem w Koziej Dolince (1940 m 10 minut później zielone oznakowanie się kończy, a my wychodzimy na żółty szlak, biegnący od strony Koziej szlak (ok. 15 minut) to w dalszym ciągu zwykła ścieżka, jedyne dwa trudniejsze miejsca to a) skałka, po której trzeba się trochę opuścić i b) zejście do Zmarzłego Stawu - ale koniec końców oba te punkty nie powinny sprawić żadnych trudności. Przy Zmarzłym Stawie (1788 m przechodzimy przez potok, a chwilę później żółte znaki się kończą i wchodzimy na niebieski szlak, który będzie nam towarzyszyć już do końca na żółtym szlakuNa tym ostatnim szlaku jest jedno zejście po skałkach (uwaga, bywa mokre) i jesteśmy już na prostej ścieżce prowadzącej wprost nad Czarny Staw. Stąd już wracamy po własnych śladach na Halę Gąsienicową, a potem na Przełęcz między Kopami. Na tej ostatniej proponuję zejście przez Boczań (uwaga na błoto w lesie - nawet w lecie czasami jest bardzo śliskie), bo - co ma niebagatelne znaczenie dla zmęczonych po całym dniu wycieczki kolan - wybierając trasę Boczaniem, o wiele delikatniej traci się wysokość, niż idąc przez PRAKTYCZNECzas przejścia szlaku: wg mapy ok. 10 godzin (aczkolwiek może się wydłużyć nawet do 12 - z uwagi na stromość podejścia na Skrajny Granat). Najbezpieczniej zakładać 12-13 godzinDługość szlaku: ok. 19 kilometrów w dwie stronyRóżnica wysokości: po 1545 metrów w górę i w dółNajwyższy punkt: Zadni Granat 2 240 m żółte, niebieskie, czerwone, zieloneTrudność: 6/7 (odcinek od łańcuchów na podejściu na Skrajny do Zadniego Granatu). W przypadku samego Skrajnego Granatu i powrotu tą samą drogą: 6/7 [z uwagi na kruchość przy zejściu i stromiznę szlaku]. W przypadku wycieczki na sam Zadni Granat: 4/7Trudności techniczne: od połowy szlaku na Skrajny Granat aż do Zadniego Granatu jest wiele miejsc, gdzie trzeba używać rąk. Najtrudniejsze miejsce na całej wycieczce to podejście na Pośredni, zaraz po przekroczeniu szczelinyAtrakcyjność widokowa: 7/7Tatry odwiedzam co roku - to pasmo, w którym jestem najczęściej. Pomimo że niewielkie, jest bardzo różnorodne - począwszy od łagodnych kopuł Tatr Zachodnich, przez zalesione, trochę skaliste regle Nosala czy Sarniej Skały, aż po poszarpane szczyty Orlej Perci czy Rysów (ta ostatnia część jest moją ulubioną :D ). Planujesz wycieczkę w nie? Przeczytaj moje teksty o Tatrach. A jeśli Ci się podobało i chcesz więcej informacji - to polub facebookowy fanpage ( Będzie mi bardzo miło!
Szlak wyłącznie dla doświadczonych, sprawnych, obytych z ekspozycja turystów. O jego trudności świadczy choćby fakt, że na liczący 5 km dystans pokonuje się w 6 godzin. Do Orlej Perci dochodzą szlaki łącznikowe z Hali Gąsienicowej i Doliny Pięciu Stawów, dzięki czemu można przejście Orlej Perci podzielić na etapy, co staje się koniecznością, gdy na szlaku powstają zastoje, lub następuje załamanie pogody. Na odcinku Zawrat - Kozi Wierch obowiązuje jeden kierunek ruchu - wyłącznie od Zawratu w stronę Koziego Wierchu. Start: ZawratPrzełęcz Zawrat to miejsce, gdzie zaczyna się Orla Perć. Łatwe wejście na Zawrat prowadzi tylko z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Wejście od Doliny Gąsienicowej zbezpieczone jest w górnej części łańcuchami i klamrami. Bywa jednak utrudnione zalegającym śniegiem. Dojście Orlą Percią od Koziego Wierchu jest obecnie niemożliwe, ponieważ od 2007 roku szlak biegnie tędy tylko w przeciwnym kierunku (od Zawratu do Koziego Wierchu). Dojście od Świnicy zostało zamknięte że względu na obrywy pod Niebieską Turnią. Zawrat (2159 m) Kozia Przełęcz (2137 m)5 - szlak bardzo trudny (ciągła wspinaczka i ekspozycja)Podchodzimy bez większych trudności graniową ścieżką, a następnie z pomocą łańcuchów wspinamy się na Mały Kozi Wierch (2228 m). Teraz stromo w dół z dużą ekspozycją na Zmarzłą Przełączkę Wyżnią (2201 m). Szlak przechodzi z południowej strony grani na północną. Trawersuje Żydowski Żleb, a następnie w towarzystwie łańcuchów trawersuje ściany Zmarzłych Czub i schodzi do Zmarzłej Przełęczy (2126 m). Od północy trawersuje Zamarłą Turnię, a na koniec emocjonująca drabinka schodząca na Kozią przejścia: 36 min. | Długość odcinka: km | Suma podejść:210 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:230 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/h Kozia Przełęcz Kozia Przełęcz (2137 m) Kozi Wierch (2291 m)5 - szlak bardzo trudny (ciągła wspinaczka i ekspozycja)Wraz ze szlakiem żółtym, z pomocą łańcuchów i klamer, stromo w dół w kierunku południowym. Po odejściu w głąb Doliny Pięciu Stawów szlaku żółtego, czerwony pnie się stromo w górę po klamrach na Kozie Czuby. Osiągamy grań Kozich Czub z jej najwyższym z trzech wierzchołków (2266 m). Teraz jedno z najtrudniejszych miejsc, bardzo strome, ubezpieczone łańcuchami i klamrami, zejście na Kozią Przełęcz Wyżnią (2240 m). Przed nami dług, stromy komin, a następnie łatwiejsza ścieżka po głazach doprowadzająca na szczyt Koziego Wierchu. Czas przejścia: 31 min. | Długość odcinka: km | Suma podejść:225 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:71 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/h Kozi Wierch Kozi Wierch (2291 m) Żleb Kulczyńskiego (2150 m)4 - szlak trudny (miejscami ekspozycja i wspinaczka)Wraz ze szlakiem czarnym schodzimy po południowej stronie grani Koziego Wierchu. Szlak czarny odbija w prawo w głąb Doliny Pięciu Stawów, a czerwony wiedzie południową stroną grani pod szczyt Buczynowej Strażnicy (2242 m). Następnie schodzi na Przełęcz nad Buczynową Dolinką (2225 m), skąd w dół Doliny Gąsienicowej opada Żleb Kulczyńskiego. Czas przejścia: 45 min. | Długość odcinka: km | Suma podejść:100 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:240 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/h Żleb Kulczyńskiego Żleb Kulczyńskiego (2150 m) Zadni Granat (2240 m)4 - szlak trudny (miejscami ekspozycja i wspinaczka)Trawersujemy Czarne Ściany. Wspinamy się kominkiem zabezpieczonym klamrami i łańcuchami, później łatwiejszym terenem dochodzimy do Zadniego przejścia: 30 min. | Długość odcinka: km | Suma podejść:175 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:85 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/h Zadni GranatGranaty to masyw trzech szczytów: Skrajny Granat, Pośredni Granat i Zadni Granat. Przez szczyty prowadzi Orla Perć. Szczyty Granatów rozdzielają: Pośrednia Sieczkowa Przełączka i Skrajna Sieczkowa Przełączka. Ich nazwy upamietniają Macieja Sieczkę, który był przewodnikiem podczas pierwszego udokumentowanego wejścia na Granaty. Ze Skrajnej Sieczkowej Przełączki schodzi niesławny Żleb Drège'a. W górnej części wydaje sie łatwym zejściem z Orlej Perci, ale jest to pułapka, w której smierć poniosło wielu turystów. Pierwszym z nich był student z Warszawy, od którego nazwiska żleb przyjął nazwę. Najłatwiejszy szlak prowadzi na Zadni Granat, z którego rozpościera się panorama obejmująca Tatry Bielskie i Wysokie z Lodowym Szczytem, Gerlachem, Rysami, Mięguszowieckimi Szczytami. Zadni Granat (2240 m) Skrajny Granat (2226 m)4 - szlak trudny (miejscami ekspozycja i wspinaczka)Ze szczytu schodzimy wąską ścieżką do Pośredniej Sieczkowej Przełączki (2218 m), a następnie grzbietem grani wchodzimy na Pośredni Granat (2234 m). Teraz w dół po głazach i skałach dochodzimy do Skrajnej Sieczkowej Przełączki (2197 m). Tu znajduje się miejsce, gdzie trzeba wykonać krok ponad głęboką szczeliną. Z przełęczy opada w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego Żleb Drege'a, miejsce wielu śmiertelnych wypadków. Dalej po skałach wchodzimy na szczyt Skrajnego Granatu. Czas przejścia: 25 min. | Długość odcinka: km | Suma podejść:35 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:50 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/h Skrajny Granat Skrajny Granat (2226 m) Przełęcz Krzyżne (2113 m)5 - szlak bardzo trudny (ciągła wspinaczka i ekspozycja)Bardzo stromym zejściem, ubezpieczonym łańcuchami, a następnie wzdłuż grani dochodzimy do Granackiej Przełęczy (2145 m). Schodzimy żlebem. Po drodze głęboka szczelina, którą obchodzi się asekurując łańcuchem. W ekspozycji trawersujemy Wielką i Małą Orlą Turniczkę, a następnie wchodzimy po drabinie i dalej podchodząc po skałach dochodzimy do Orlej Przełączki Niżniej (2135 m). Przechodzimy na południową stronę grani i schodzimy stromym kominem ubezpieczonym klamrami i łańcuchem. Dochodzimy do Pościeli Jasińskiego (2125 m). Stromymi płytami, trzymając się łańcuchów, trawersujemy północne zbocza Buczynowych Czub. Dochodzimy do Przełęczy Nowickiego (2105 m). Przechodzimy na południową stronę i trawersujemy Wielką Buczynową Turnię. Stromym zejściem dochodzimy do najniższego puntu na Orlej Perci (2050 m). Z pomocą łańcuchów wspinamy się na Buczynową Turnię (2172 m). Trawersując zbocza mijamy turnię Ptak i Kopę nad Krzyżnem, kamiennym chodnikiem docieramy na Przełęcz przejścia: 1 godz. 45 min. | Długość odcinka: km | Suma podejść:332 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:445 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/h Meta: Przełęcz Krzyżne Przełęcz Krzyżne to miejsce, gdzie obecnie kończy sie Orla Perć. Dawniej biegła ona przez Wołoszyn aż do Wodogrzmotów Mickiewicza. Dzisiaj jest to teren objety ścisłym rezerwatem przyrody. Dawniej na przełęczy znajdował się kamienny schron. którego pozostałości można jeszcze zaobserwować. Krzyżne słynie z pięknej panoramy obejmującej całe Tatry Wysokie i - Czas przejścia:4 godz. 32 min. | Długość: km | Suma podejść:1077 m | Śr. nachylenie: |Suma zejść:1121 m | Śr. nachylenie w zejściu: | Śr. prędkość: km/hDo kalkulatora szlaków
Im częściej jestem w górach, im więcej szczytów mam za sobą, tym mam większą ochotę na ich najwyższe partie. Od dawana myślałam o Orlej Perci, ale jeszcze nie miałam okazji, by zrobić ją w całości. Szlak na Granaty to dobry pomysł, na pierwsze zetknięcie się z tym słynnym szlakiem. Emocje i widoki gwarantowane. Szlak na Granaty z Hali Gąsienicowej Jeśli ktoś śledzi moje relacje na IG (jeśli nie to polecam – są zapisane), to widział, że szansa na zrobienie szlaku na Granaty tego dnia była bardzo mała. Prognoza pogody zakładała opady od 13:00, a bycie na grani Orlej Perci w deszcz to słaby pomysł, tak delikatnie mówiąc. Szlak na Granaty: Kuźnice- Dolina Jaworzynki-Hala Gąsienicowa- Czarny Staw- Skrajny Granat – Pośredni Granat- Zadni Granat-Kozia Dolinka-Nad Zmarzłym Stawem- Czarny Staw Gąsienicowy- Hala Gąsienicowa – Boczań- Kuźnice. Czas przejścia podanego wyżej szlaku na Granty wg. mapy to 9:53 h. Mój czas przejścia 7:20 h. Po pierwsze, im więcej chodzę po górach, tym kondycja robi się lepsza, a czasy przejścia są krótsze. Po drugie, czasy na mapach są podane na wyrost i nie jest to tylko moje zdanie. Ok, ale wracając do samej trasy. Ze względu na wspomnianą pogodę, chciałam wyjść na tyle wcześnie, by deszcz, jeśli faktycznie miałoby padać, złapał mnie juz na dole, a nie na grani. W Kuźnicach byłam już przed 7:00 i ruszyłam żwawym krokiem przed siebie. Zdziwiło mnie tylko jedno. Przez całą drogę na Halę Gąsienicową na trasie szło około 10 osób. O tej godzinie powinno być już znacznie więcej turystów. Nie robiąc przerw udałam się aż nad Czarny Staw Gąsienicowy. Po drodze monitorowałam pogodę, ale nad szczytami gromadziło się coraz więcej chmur. Stojąc nad Czarnym Stawem zastanawiałam się, czy dalsza wędrówka ma sens. Normalnie nie miałabym takich dylematów, ale raz, szłam sama, dwa to w końcu najstraszniejszy szlak – słynna Orla Perć. Unoszące się nad stawem szczyty Żółtej Turni, Granatów, Koziego Wierchu i Kościelca zatopione były w chmurach. W głowie przez chwilę się kotłowało, jednak postanowiłam iść dalej. W razie deszczu zawsze mogłam się wycofać. I tu nagle zadział się mały cud. Po 10 minutach zaczęło się przejaśniać, a mnie napełnił optymizm i chęć dalszej wędrówki. Szlak na Granaty – odejście na Skrajny Granat Znad Czarnego Stawu można obrać dwie drogi na Granaty. Ja intuicyjnie wybrałam wejście na Skrajny Granat i powrót przez Zadni Granat. Za każdym razem jak idę na jakiś nieznany szlak (a tym bardziej sama, jak było tego dnia), to czytam opis szlaku. Wtedy miej więcej wiem, czego mogę nie spodziewać. Jeśli ktoś chce udać się na szlak na Granaty, a jeszcze nie był na Orlej Perci, to polecam właśnie tę wersję, bo jej pokonanie jest łatwiejsze niż w odwrotnym kierunku. Przy odejściu z Czarnego Stawu na żółty szlak prowadzący na Granaty, zrobiłam sobie krótką przerwę na herbatę i batona. Wiedziałam, że trasa na górę, to nie będzie lekki spacer, więc działka cukru jest wręcz wskazana. To co mnie martwiło, że moim szlakiem poszły jedynie dwie osoby. Reszta spotkanych kilku osób (nie wiem czemu tego dnia było tak mało ludzi), poszła trasą na Zawrat. Szlak na Granaty początkowo łagodnie pnie się w górę. Prowadzi ścieżką po wielkich głazach i płytach, co nie stanowi trudności. Dalej środkowy odcinek przecina żleb i idziemy piargiem. Małe, usypujące się kamienie są upierdliwe, ale nadal jest dość dobrze, a szlak jest widocznie oznakowany. W końcu dochodzimy do ściany Granatów, a tam czeka na nas mały, jedyny na tej trasie łańcuch. Końcówka szlaku wymaga troszeczkę więcej wysiłku i miejscami użycia swoich wszystkich czterech kończyn. Widoki na szlaku na Granaty To co najpiękniejsze na tej trasie, to oczywiście widoki. Podchodząc coraz wyżej, perspektywa się zmienia, a Czarny Staw Gąsienicowy oddala. jednocześnie można go zobaczyć w całej okazałości. W tle towarzyszy nam w pierwszej linii widok na Kościelec, Świnicę, a dalej Kasprowy Wierch. W oddali widać również zarys Giewontu. Osiągając Skrajny Granat mamy u stóp tatrzańskie doliny: Dolinę Gąsienicową z Czarnym Stawem, Dolinę Pańszczyca z Czerwonym Stawem, Dolinę Roztoki i Dolinę Pięciu Stawów z widocznymi stawami. Warto tu chwilę posiedzieć i napawać się tym widokiem. Ja nie miałam jednak dużo czasu, bo tylko co osiągnęłam szczyt, nad Czarnym Stawem zaczęły się gromadzić chmury. Szybko udałam się w trasę na kolejne szczyty Granatów. Sam moment, gdy weszłam na czerwony szlak Orlej Perci, będę długo pamiętać. Widok powala na kolana. Z każdej strony widać piękną panoramę Tatr. Tymi widokami można karmić oczy bardzo długo. No i jeszcze ten dreszczyk emocji. W końcu to Orla Perć. W głowie pytania – czy dalej jest stromo? Czy dam rade? Czy nie spadnę? Trasa Orlej Perci na tym odcinku jest bardo dobrze oznakowana. Jest kilka fragmentów, w których może zrobić się gorąco, ale idąc spokojnie, w skupieniu, krok po kroku, trzymając się znaków, nic złego nie powinno się wydarzyć. Trzymając się terminologii ze skrajnego schodzimy na Skrajną Sieczkową Przełączkę. Tam czeka odcinek z łańcuchem i słynną przepaścią. Jeden duży krok i szczelinę tę można spokojnie przeskoczyć. Ja nie kusiłam losu (a może dlatego, że mam krótkie nogi i mój krok nie jest duży :P) i poszłam ścieżką obok. Z tej ścieżki turyści robią sobie zdjęcia nad słyną “przepaścią”. Wygląda to strasznie, choć straszne nie jest. Mijając to miejsce mamy ostre podejście po kamieniach w górę. Tu znowu przydają się ręce (nie zapomnijcie o rękawicach ochronnych z warstwą antypoślizgową) i dobry chwyt. Mamy drugi wierzchołek – Granat Pośredni. Na trasie między Pośrednim i Zadnim Granatem jest jeden moment, gdzie zrobiło mi się trochę słabo. Szlak przechodzi na południową stronę od Doliny Pięciu Stawów i prowadzi w dół. Tak trochę mocniej w dół po pionowej ściance. Tu na pewno trzeba zachować ostrożność. Potem jedynie ściana w górę, znowu przydadzą nam się ręce i mocny chwyt i jesteśmy na Zadnim Granacie. Tu na pewno warto odpocząć i delektować się widokami. Ja ma już tę przypadłość, że jak wejdę gdzieś wysoko, to pojawiają się chmury. Tak było na Rysach, na Kościelcu, na Wołowcu. Tym razem znowu nie miałam cudnych widoków, a morze mgły. Wyglądało to zjawiskowo, ale jednak idąc taki kawał chciałoby się zobaczyć te wszystkie piękne panoramy. Jeśli podobał ci się wpis i chcesz ze mną podróżować na bieżąco, zajrzyj na mój Instagram i FB. Do usłyszenia w social mediach! Zejście z Granatów do Koziej Dolinki Z Zadniego Granatu prowadzi zielony szlak do Koziej Dolinki, a dalej niebieski szlak nad Czarny Staw Gąsienicowy. Ta trasa jest bajecznie łatwa i przyjemna. Ja preferuje ostre podejścia na wejściu, a łatwe i łagodne zejścia. Szlak na Granaty od Skrajnego, a zejście od Zadniego był dla mnie idealną opcją. Natomiast, jeśli ktoś się bardzo boi ekspozycji, a chce wejść na Granaty, może to zrobić właśnie od tej strony i zejść tym samym szlakiem. Wtedy szczyt i widoki będą zaliczone, a nie dostaniecie zawału ze stresu i strachu.
Orlą Perią od Krzyżnego do Żlebu Kulczyńskiego(30 sierpnia 2005) Kuźnice Boczań Przełęcz miedzy Kopami Dolina Gąsienicowa - schronisko Murowaniec Dolina Pańszczyca Przełęcz Krzyżne Orla Perć: Buczynowe Turnie Orla Baszta Orle Turniczki Granaty Żleb Kulczyńskiego Kozia Dolinka Zmarzły Staw Czarny Staw Gąsienicowy schronisko Murowaniec Przełęcz Między Kopami Dolina Jaworzynka Kuźnice otwórz mapkę w nowym oknie trasa: trudna technicznie (olbrzymia ilość sztucznych ułatwień, miejscami duża ekspozycja) i męcząca, ale obfitująca w niezapomniane widoki i wrażenia. czas (bez odpoczynków): ok. 11-12 h dystans (bez uwzględnienia różnic wysokości): ok. 19 km zobacz trasę (wizualizacja 3D) zobacz profil wysokościowy trasy z Kuźnic przez Boczań, bezleśny grzbiet Skupniów Upłazu do Przełęczy Między Kopami. Następnie w dół przez Królową Rówień do schroniska Murowaniec w Dolinie Gąsienicowej (1 h 30 min.) od schroniska przez Las Gąsienicowy, przekraczając strumień Suchą Wodę, wśród kosodrzewiny podnóżami Żółtej Turni do Doliny Pańsczycy w pobliżu Czerwonego Stawu (z Kuźnic 3 h) , skąd piękne widoki na masyw Koszystej i Orlą Grań . wśród skalnych rumowisk szlak obchodzi Wielką Kopkę i dochodzi do Przełęczy Krzyżne (4 h 30 min.) z Krzyżnego Orlą Percią: z początku łagodnie, obchodząc od południa Kopę nad Krzyżnem i turnię Ptak wejście na eksponowany wierzchołek Małej Buczynowej Turni (brak ułatwień) i dość łatwym terenem do skalej igły (5 h) szlak obniża się (łańcuchy) na stronę Doliny Pięciu Stawów, omijając szczyt Wielkiej Buczynowej Turni i wraca stromym podejściem (łańcuchy, ekspozycja) na grań w okolicach Budzowej Przełączki granią, przechodząc miejscami na stronę Doliny Pańszczycy (ekspozycja, łańcuchy) szlak dochodzi na niewielką przełęcz - Pościel Jasińskiego (5 h 30 min.) trudny odcinek skalnym kominkiem w ścianach Orlej Baszty i dalej trawersem przez ściany Orlich Turniczek (znaczna ekspozycja, łańcuchy, drabinka ) na Granacką Przełęcz (widok na Orlą Basztę ) z Granackiej Przełęczy na szczyt Skrajnego Granatu (6 h 30 min.) (wspaniałe widoki ) (panorama ze Skrajnego Granatu patrz >> tu) z wierzchołka Skrajnego Granatu prowadzi w dół do Doliny Gąsienicowej (średnie trudności) dalej Orlą Percią przez Skrajną Sieczkową Przełączkę na Pośredni Granat - jedyne trudniejsze, ubezpieczone miejsce to tzw. "krok przez szczelinę" ze szczytu Pośredniego Granatu przez Pośrednią Sieczkową Przełączkę na Zadni Granat (7 h) z Zadniego Granatu prowadzi w dół do Doliny Gąsienicowej - zejście bez trudności dalej Orlą Percią przez Czarne Ściany - dość trudny, 20-metrowy komin w dół od Szczerbiny przy Czarnym Mniszku (klamry, łańcuchy) do Żlebu Kulczyńskiego (7 h 20 min.). Orla Perć biegnie żlebem w górę w kierunku Koziego Wierchu, idziemy w dół do Koziej Dolinki - ścieżka miejscami niewidoczna, osypująca się, poręcze, łańcuchy, aż do Rysy Zaruskiego i dalej już łatwiejszym terenem przez Kozią Dolinkę do połączenia z z Zadniego Granatu do Zmarzłego Stawu (8 h 30 min.), który mijamy od wschodu połącznie z z Zawratu nad Czarnym Stawem Gąsnienicowym do schroniska Murowaniec (9 h 30 min.) od schroniska na północ przez Rówień Królową na Przełęcz między Kopami (10 h) przez Dolinę Jaworzynkę (alternatywnie: przez Skupniów Upłaz i Boczań) do Kuźnic (11 h). W: Wstajemy przed szóstą. Pogoda zapowiada się wspaniała, słońce przypieka już od rana. Siódma czterdzieści jesteśmy w Kuźnicach. Szlak przez Boczań wyludniony. V: Mądrzejsza o doświadczania wczorajszego dnia zostawiłam statyw w domu, a aparat niesiesz ty. W: No jak mamy iść na Orlą Perć, to nie możesz mieć plecaka, bo daleko nie zajdziemy. V: Na Skupniów Upłazie słońce zaczyna przypiekać, co gorsza świeci prosto w oczy. Do Przełęczy Między Kopami robi nam się gorąco, ale za to widoczność idealna. W: Może uda się przejść całość? V: Hala Gąsienicowa wita nas porannym ostrym słońcem . O dziewiątej śniadanie przy Murowańcu i idziemy dalej. W: Las Gąsienicowy jest zupełnie bajkowy, jedyny taki w Tatrach. V: Przebieram się szybko w krótkie spodenki. Las zastępuje kosodrzewina, miejcami wyższa od nas. Mijamy malowniczy strumień . W: Dopełniamy butelkę z wodą. V: A widoki za nami coraz ładniejsze. Dolina Gąsienicowa i Kasprowy jak na dłoni . W: Trochę w dół. Łup! V: Dostaję gałęzią kosodrzewiny w twarz. Uważaj! W: Przepraszam... Ciii... słyszysz? V: Coś szumi. W: Podziemna rzeka. Pod tymi kamieniami, pod szlakiem. Siadaj na kamieniu, zrobię ci zdjęcie z Buczynowymi Turniami w tle . V: Wyłania się staw... jaki? W: Chyba Zielony... V: Ale jest czerwony... Sprawdzasz na mapie. W: Faktycznie, Czerwony Staw . Ostanie miejsce, gdzie możemy uzupełnić zapasy wody. V: Niesamowita ta Dolina Pańszczyca. Taka dzika, bezludna - jedno wielkie skalne rumowisko . W: Mijamy Wielką Kopkę i wreszcie widać Krzyżne . V: O rany, ale stromo! Idziemy ostro pod górę, kamienie obsuwają sie spod nóg. W: Słońce przypieka zdrowo. Blisko przełęczy przystajemy na moment w cieniu. V: Ale fantastyczne światło! W: Punkt dwunasta jesteśmy na Krzyżnem. V: Widok odbiera mowę. W dali piętrzą się Tatry Wysokie, hen w dole Dolina Roztoki, naprzeciw nas Siklawa i próg Doliny Pięciu Stawów , za plecami skalne rumowsko, którym się tu wdrapaliśmy . W: Upał straszny. V: Ale panorama bedzie super, bo słońce jest dokładnie w zenicie. (panorama z Krzyżnego patrz >> tu) W: Co to za dziwny dźwięk? Jakby owce, ale jakoś inaczej. V: Patrz, tam się coś rusza. W: Muflony? V: Chyba muflony. Dwa. W: Szkoda, że są daleko. V: Szkoda, że nie zabrałam teleobiektywu. W: Odpoczywamy chwilę, robimy sobie zdjęcie i wyruszamy. V: Orla Perć! Jestem przejęta jak dziecko. Ale z początku ścieżka jest zupełnie "spacerowa" . Gdzie te łańcuchy, skały, przepaści? W: Wchodzimy na szczyt Małej Buczynowej Turni. V: Szczycik chyba. W: Metr na metr, dokoła przepaści. V: Znowu kawałek "spacerkiem". W: Patrz, jaka fajna igła! Chcę tu zdjęcie . V: Za igłą pierwszy łańcuch. Nareszcie. Za pierwszym drugi, trzeci... cała seria, ostro w dół W: Niesamowite te skały. Zupełnie czarne . Spotykamy pierwszych ludzi, przyszli tu od Świnicy w pięć godzin, czyli bardzo szybko. V: Szlak zakręca i prawie pionowo wspinamy się znów do góry . W: Patrz, jakie świetne skalne okienko. Zrób zdjęcie! Pstryk! W: Daj mi aparat i idź pierwsza. Zrobię ci zdjęcie. V: Hmmm... jak tu wleźć? Wąsko i gładko. Zawisam w końcu na łańcuchu i stawiam nogę na malutkim występie skalnym na wysokości swoich uszu. Uff! W: Ty się wdrapujesz, ja fotografuję genialną igiełkę skalną . Stój tam! Czekaj, jeszcze jedno. V: Drapiemy się dalej. Rany, zaraz mi pęcherz pęknie... Sikaj tu, mówisz. Tu? Nikt nie idzie? Chowam się za jakimś mizernym załomem. Uffffff! Ale ulga. W: Szlak się sypie, idę miejscami prawie na czworakach. Dochodzimy do porośniętej trawą przełączki. Musimy poczekać, przed nami komin, którym schodzą z góry ludzie . Miło, że jest ich mało. Pomysl, co tu się dzieje w pełni sezonu. V: Przysiadamy na moment. Gdy wstaję, pasek od torby z aparatem zostaje mi w ręku. Urwał sie! W: Dobrze, że nie nad przepaścią. Trudno, dawaj aparat do plecaka. V: Idę pierwsza. Komin jest wąski, stromy i oczywiscie dość gładki. Uważaj na głowę! Brzdęk! W: Ała. Cholerne skały! Wiszą nad głową tak, że trzeba iść skulonym, a i tak zaczepiam o nie plecakiem. V: Ale super mur! W: Orla Baszta. V: Zupełnie czarna. To chyba jakieś porosty. W: Przejście wąziutką skalną półeczką nad głęboką przepaścią. Robi wrażenie. Dno dobre trzysta metrów niżej. Turyści idący z naprzeciwka puszaczają nas. Dobrze, że nie próbują się z nami mijać. V: Znowu kogoś mijamy. Pytasz ich, jak daleko do Granatów. W: Jeszcze jedna drabinka, kawałek łańcucha, dalej pod górę i juz Granaty, odpowiadają. V: Dochodzimy do drabinki. Przymierzasz się raz, drugi. Stawiasz nogę, cofasz. Czekaj chwilę, boję się, mówisz. W: Moment namysłu. Jak tu wleźć. Drabinka jest nieco skośna, nachylona w stronę przepaści, buty zjeżdżają po szczeblach, plecak dodatkowo dociąża, do tego z końców drabinki sterczą jakieś żelazne sztaby, akurat w sam raz, żeby się podrapać. V: W końcu, rysując sobie porządnie nogi, schodzisz w dół. Ja jestem już mądrzejsza i od razu ustawiam się tuż nad pierwszym szczeblem, idzie jakoś łatwiej. W: Dalej już pod górę, ścieżka znowu się osypuje, wyżej gładkie skały i wyrwany z hakiem łańcuch. Któryś z kolei, choć dotąd to były środkowe odcinki, a tu koniec po prostu leży luzem. Łapię go i jakoś się wciągam. Patrz, widać, tę cholerną drabinkę . A jak niesmowicie wygląda stąd Orla Baszta . V: Jeszcze trochę wdrapywania się i jesteśmy na Skrajnym Granacie . W: Jemy coś, wypijamy resztkę wody. V: Mamy jeszcze herbatę. W: Schodzimy spacerkiem w dół, potem nieco w górę. V: Nie ma łańcuchów. W: Aaa, to tu jest ten słynny "krok nad szczeliną". V: Łał! Super. W: Mijamy Pośredni Granat, przystajemy na Zadnim. Ale fajnie widać Czarny Staw! Zastanawiamy się, jak dalej iść. Zejść z Granatów? Iść do Koziej Przełęczy albo nawet Zawratu? Od zachodu przywiewa jakieś chmurki. V: Poza tym jesteśmy już mocno zmęczeni. A skąd możemy zejść? W: Przed Kozim Wierchem do Gąsienicowej albo z Koziego do Pięciu Stawów, a dalej z Koziej Przełęczy, tam chyba nie dojdziemy, poza tym trzeba jeszcze mieć czas na zejście. V: Idziemy, mijamy zielony szlak w dół, dalej przez Czarne Ściany. Dochodzimy do pionowego kominka. W: Idę pierwszy, zrobię ci zdjęcie, jak schodzisz. V: Rany, ktoś długonogi wbijał te klamry chyba. Nie sięgam! W: Masz klamrę pod nogą, musisz się opuścić na rękach. V: Udaje się jakoś. Widać już czarne znaki szlaku przez Żleb Kulczyńskiego. Dzwonimy do Rodziców, schodzą już z Kasprowego przez Liliowe. Umawiamy się za półtorej godziny w Murowańcu. W: Schodzimy. Przeszliśmy połowę Orlej Perci. Nastepnym razem zaczniemy stąd i przejdziemy drugą połowę. V: Szlak w dół jest, jak nam powiedział mijany turysta "nieciekawy": osypuje się, miejscami praktycznie znika, chyba przeszła tędy jakaś skalna lawina . W: Jeszcze jedno trudniejsze miejsce . Łańcuchy, jakieś dziwne klamry, jak poręcze. V: Woda! Cienka strużka sączy się po kamieniach, zlizujemy ja wprost ze skał . Pyszna! W: Coraz bardziej płasko. Kozia Dolinka . Spójrz tam, na Kozią Przełęcz, widzisz jak wąsko? V: Dochodzimy do zielonego szlaku z Granatów, widać Zmarzły Staw i Czarny Staw . Łubudu! W: ***** *** !!! V: Co sie stało?! Oglądam się. Dajesz znać, że wszystko ok. W: Pośliznąłem się i zjechałem na tyłku z półtora metra w dół po śliskiej skale. Lądownie bolało... V: Dochodzimy do Zmarzłego Stawu, napełniamy butelkę lodowatą wodą. Wypływający ze stawu potok ma nieziemski lazurowy kolor . W: Połączenie ze szlakiem na Zawrat. Siadaj, zrobię ci zdjęcie, masz tu już jedno we mgle, teraz bedzie w słońcu . V: Obchodzimy Czarny Staw, trochę tu tłumnie, szybko dochodzimy do Murowańca. Rodzice juz czekają. W: Zjadamy ostatnie kanapki, odpoczywamy moment i ruszamy dalej. V: Chwilę posiedzieliśmy i już ciężko się ruszyć. W: Idziemy z Rodzicami, więc wolniej. V: Dochodzimy do Przełęczy między Kopami. Zróbmy sobie zdjęcie . W: Koniecznie chcesz iść przez Jaworzynkę. V: Chcę się przekonać, dlaczego nie lubisz tego szlaku. Po 20 minutach denerwującego schodzenia po ustawionych na sztorc kamieniach na przemian z osypującym się żwirem już wiem. Na szczęście potem jest juz płasko. W: Przed nami ktoś fotografuje coś w bok od ściezki. Sarna! Tłum na ścieżce nie robi na niej żadnego wrażenia . V: Jeszcze kawałek lasu i Kuźnice. Męczący dzień. W: Ale wrażenia niezapomniane. V: Nnno. Jesteśmy wypompowani. Ale szczęśliwi. by v&w powrót do listy tras
orla perć krok nad przepaścią