Umowa zlecenie a chorobowe i ciąża. Każda osoba pracująca w oparciu o umowę – zlecenie, może zgłosić pracodawcy, że chce, aby od jej wynagrodzenia było odprowadzane dobrowolne ubezpieczenie chorobowe. Zleceniodawca nie może odmówić. To ubezpieczenie daje prawo do zasiłku chorobowego w czasie niezdolności do pracy.
Domowe metody na przeziębienie w ciąży. Do domowych metod na przeziębienie w ciąży należą jeszcze kąpiele z użyciem ciepłej wody. Warto pamiętać, że ciężarne nie powinny brać gorących kąpieli, ponieważ niosą one ryzyko wywołania przedwczesnego porodu.
Ja w pierwszą ciążę zaszłam w wieku. lat 18. 19 miałam jak urodziłam. Dzis mam lat 22 i juz dwójkę dzieci na stanie. Zgadzam sie z tym ze dziecko to baaardzo wielki obowiązek. Z tym że ja nie miałam możliwości skończenia studiów. Skonczylam tylko technikum. Zdalam maturę i egzamin zawodowy.
Przeziębienie w ciąży nie różni się pod względem przebiegu od zwykłej sezonowej infekcji. Towarzyszą mu doskonale znane objawy, takie jak: katar, kaszel, osłabienie i zmęczenie. Jednak przyszła mama powinna na siebie uważać bardziej niż inni, ponieważ utrzymująca się wysoka temperatura może poważnie zaszkodzić dziecku.
W związku z tym przepisem, jeżeli to pracodawca wręczy pracownicy wypowiedzenie, a pracownica w trakcie okresu wypowiedzenia zajdzie w ciążę, pracodawca będzie zobowiązany takie wypowiedzenie wycofać. Inaczej będzie wyglądać sytuacja pracownicy, która sama złoży wypowiedzenie, a potem (w trakcie wypowiedzenia) zajdzie w ciążę.
Przeziębienie w ciąży: objawy. Pierwsze objawy przeziębienia w ciąży pojawiają się zazwyczaj po kilkunastu godzinach od kontaktu z wirusem. Nasilają się w ciągu 3 kolejnych dni. Na szczęście zazwyczaj przeziębienie ma łagodny przebieg i utrzymuje się maksymalnie tydzień. osłabienie apetytu.
LwnwK. Cara bardzo chciała ponownie zostać mamą. Niestety 30-latka trzykrotnie poroniła. Gdy po trudnych doświadczeniach dowiedziała się, że spodziewa się dziecka, była przeszczęśliwa. Na kontrolnym USG czekała na nią kolejna niespodzianka. Lekarka powiedziała jej, że urodzi dwójkę dzieci, które nie są bliźniakami. Jak to możliwe? Zobacz film: "Mały głos, wielka sprawa" spis treści 1. Marzyła o ponownym powiększeniu rodziny 2. Zaszła w ciążę, będąc w ciąży 1. Marzyła o ponownym powiększeniu rodziny Cara Winhold z Teksasu była w siódmym niebie, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Bardzo długo starała się o dziecko. W 2018 roku 30-latka i jej mąż Blake zostali rodzicami chłopczyka o imieniu Wyatt. Od tego czasu małżeństwo marzyło o ponownym powiększeniu rodziny. Niestety Cara trzykrotnie poroniła. - Po drugim poronieniu trafiłam do szpitala. Dostałam poważnego krwotoku, zemdlałam i musiałam przejść dwie transfuzje krwi. Po tym traumatycznym przeżyciu, przez kilka miesięcy, korzystałam z pomocy terapeuty. Nie mogłam sobie z tym poradzić - tłumaczy. - Gdy po tak trudnych przeżyciach, dowiedziałam się w marcu 2021 roku, że zostanę ponownie mamą, nie mogłam to uwierzyć - dodaje 30-latka. Marzyła o ponownym powiększeniu rodziny (Facebook) Siedem tygodni później kobieta udała się na kontrolne badanie USG. - Bardzo bałam się tego badania. Gdy lekarka powiedziała, że serce dziecka bije, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie - wspomina. Jednak to nie był koniec dobrych informacji. - Pani doktor ponownie spojrzała na ekran. Po chwili lekarka powiedziała, że zostanę mamą dwójki dzieci, poczętych w odstępie tygodnia. Zaszłam w ciążę, kiedy byłam już w ciąży - opowiada. 2. Zaszła w ciążę, będąc w ciąży Do takiej anomalii dochodzi niezwykle rzadko i zwana jest ona superfetacją. Superfetacja (łac. superfetatio: "super" - dodatkowy i "fetus" - płód) to inaczej dodatkowe zapłodnienie, a w efekcie dodatkowa ciąża. Zdarza się ona tylko u niektórych kręgowców i polega na zapłodnieniu komórek jajowych owulujących w dwóch następujących po sobie cyklach. Wówczas do jednej zapłodnionej komórki dołącza druga. Zaszła w ciążę, będąc w ciąży (Facebook) Kilka miesięcy później Cara została mamą dwóch wspaniałych chłopców Colsona i Caydena. Kobieta twierdzi, że widzi duże różnice w wyglądzie swoich siedmiomiesięcznych synków. Colson jest zdecydowanie większy od brata. - Moje dzieci przyszły na świat tego samego dnia, a ja kupuję ubranka i pieluchy w dwóch różnych rozmiarach - żartuje. 30-latka uważa, że jej niesamowita, podwójna ciąża była prawdziwym cudem. Dzieli się swoją historią, by dać nadzieję tym, których dotknął dramat poronienia. Cara z mężem i dziećmi (Facebook) - Nasze dzieci to błogosławieństwo. Proszę każdego, kto ma podobne doświadczenia, o to by się nie poddawał. Wiem, jak to jest, gdy bardzo chcesz zostać rodzicem. Pamiętajcie, że po trudnych chwilach zawsze wychodzi słońce. Myślałam, że już nigdy nie będę mamą, a teraz mam trójkę wspaniałych dzieci - podsumowuje. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez polecamy
napisał/a: SaraKJ 2013-11-15 16:32 Zaczęłam się niepokoić tym, czy zaszłam przez bóle lewego jajnika- te same, które zdarzają mi się w połowie cyklu oraz bardzo silne w czasie okresu. Pomyślałam, że coś jest nie tak, bo dopiero mi się skończył okres (trwał od 6 do 11 listopada, gdzie 11 prawie go nie było) i nie pamiętam, kiedy mnie po miesiączce bolał jajnik. Wtedy zaczęłąm odwiedzać tematyczne strony i fora internetowe i nakręcałam swój strach coraz bardziej, bo gdzieś wyczytałam, że po kilku dniach od zapłodnienia może boleć dół brzucha, jajniki (mnie boli ten, który dokucza w czasie okresu). Biorę też pod uwagę, że mogłam dostać zapalenia (może już było dużo wcześniej, bo z bolesnym okresem nie poszłam do lekarza, by skierował na USG etc.), bo w zasadzie seks w czasie okresu może narazić na infekcje, a ja jestem "tam" dośc "chorowita". Oczywiście, zaczęłam o tym myśleć po fakcie. Teraz planuję wizytę u ginekologa i tam się dowiem wszystkiego. Bardzo się z tego powodu denerwuję. Mój partner mnie pociesza i każe nie martwić się na zapas. Ja nie potrafię. Wasze opinie, przykłady wiele mi wyjaśniły. Dopóki nie zaczęłam buszować po necie, pytać Was, byłam przekonana, że w czasie okresu zajście w ciążę nie jest możliwe. Zapytałam nawet lekarza na stronie internetowej, uzyskałam odpowiedź mailowo, w której nie wykluczono zajścia, ale uzwględniono, że z opisanego przeze mnie przypadku jest to bardzo mało prawdopodobne. Każdy przypadek jest jednak inny i bardzo się niecierpliwie i niepokoję tym, jak mój się zakończy. Wahałam się dziś, czy nie kupić testu... ale tak się boję, że wolę pożyć w niewiedzy jeszcze... A i jeszcze po weekendzie jestem bardzo przeziębiona, miałam gorączkę, męczy mnie kaszel, ból gardła, nawet głos zaczynam tracić, więc może moje objawy są wynikiem po pierwsze histerii i autosugestii oraz przeziębienia? Co o tym myślicie? Będę wdzięczna za kolejną odpowiedź. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Przeziębienie w ciąży może dopaść każdą z nas – choróbsko nie wybiera, a kobiety ciężarne nie mają pod tym względem żadnego immunitetu. Trzeba się z tym pogodzić i zastanowić się, jak postępować w takiej sytuacji. Kiedy wybrać się do lekarza? Które leki są bezpieczne dla płodu, a których lepiej unikać jak ognia? Wreszcie: czy przeziębienie w ciąży może zagrozić naszemu dziecku? Przeziębienie w ciąży – od czego zacząć? Przeziębienie w czasie ciąży – podobnie jak we wszystkich innych przypadkach – jest zwykle wirusową infekcją o charakterystycznych objawach. Wirusy atakują górne drogi oddechowe, czemu towarzyszą katar, kaszel, ból gardła, a czasem także gorączka. Po odnotowaniu jakichkolwiek symptomów należy od razu przystąpić do działania. Niestety wiele matek zaczyna panikować, kiedy tylko dopadnie je przeziębienie w ciąży. Bojąc się, czy nie zaszkodzą dziecku, unikają one leczenia, a nawet samej wizyty u lekarza. Kiedy złapiesz przeziębienie – w pierwszym trymestrze ciąży czy w jej późniejszych etapach – zacznij od uważnej oceny powagi sytuacji. Lekka, niegroźna infekcja nie wymaga jeszcze interwencji lekarza. Jeśli zaczniesz działać od razu, kiedy tylko zauważysz, że coś cię bierze, najprawdopodobniej skończy się tylko na przejściowym katarze. W tym celu warto uruchomić cały arsenał domowych metod. Babcine sposoby są nie tylko skuteczne, ale i bezpieczne dla płodu. Dobrze stosowane, pozwalają pozbyć się infekcji po około 3-4 dobach. Nie należy jednak mylić trzeźwej oceny sytuacji z bagatelizowaniem początków choroby. Jeśli objawy się nasilają bądź utrzymują mimo prób samodzielnego złagodzenia, nie zwlekaj ani chwili, ale od razu udaj się do lekarza. W sytuacji, kiedy musisz poczekać na wizytę – na przykład z uwagi na święto albo weekend – nie przestawaj leczyć się domowymi sposobami. Ciąża a przeziębienie to ciężki temat: mamy boją się brać cokolwiek na własną rękę, ponieważ mają mglistą świadomość, że leki szkodzą dziecku. Choć jest w tym sporo prawdy, to dość szkodliwa generalizacja – niektóre środki na przeziębienie są zupełnie bezpieczne. Mowa tu nie tylko o substancjach naturalnych, ale też o gotowych preparatach do kupienia w aptece. W niniejszym artykule przyjrzymy się obu tym grupom. Jedno nie ulega wątpliwości – złapawszy przeziębienie, powinnaś zostać w domu. Nie musisz leżeć w łóżku, o ile nie masz gorączki i czujesz się w miarę dobrze. Nie przemęczaj się jednak – oddaj się jakiemuś spokojnemu hobby i pozwól sobie wypocząć. Staraj się nie przegrzewać ani nie wychładzać organizmu. Kiedy czujesz się osłabiona, nie forsuj się i po prostu wyleż chorobę pod kołdrą. Sprawdź: Jakie są rodzaje kataru w ciąży i jak sobie z nimi radzić? Jak leczyć przeziębienie w ciąży Tym, co najbardziej stresuje ciężarne kobiety, są leki na przeziębienie. Rzeczywiście – trzeba wiedzieć, co można zażywać, żeby nie zaszkodzić zdrowiu i prawidłowemu rozwojowi płodu. Właśnie dlatego przyszłe mamy, które odczuwają niepokojące objawy, powinny udać się do lekarza. Do którego specjalisty należy się zgłosić? Wcale nie do ginekologa, ale do internisty albo lekarza rodzinnego. A kiedy wybrać się na wizytę? Oczywiście jak najszybciej. Dmuchanie na zimne jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Żeby zminimalizować ryzyko złapania kolejnej infekcji w zatłoczonej poczekalni, postaraj się obejść kolejkę i zgłosić lekarzowi swój uprzywilejowany stan. Istnieje zasada, zgodnie z którą ciężarne kobiety powinny zostać obsłużone poza kolejką. Przeziębienie w ciąży nie jest wcale powodem do paniki. Zalecane wtedy leki zawierają zwykle substancje podobne w działaniu do tych obecnych w tradycyjnie przyjmowanych preparatach albo po prostu te same składniki zestawione w różnych kombinacjach. Mimo to z lekarstwami w ciąży nie ma żartów – istnieją substancje, które są w ciąży zupełnie niewskazane. Zanim zdecydujesz się cokolwiek zażyć, uważnie przeczytaj ulotkę dołączoną do opakowania, a oprócz tego i tak skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Pamiętaj też, żeby zawsze zażywać leki zgodnie z zaleceniami i nie zwiększać dawek myśląc, że nic takiego się nie stanie. Jeśli chodzi o lekarstwa, których absolutnie nie możesz zażywać bez uzgodnienia z lekarzem podczas przeziębienia w ciąży, wystrzegaj się przede wszystkim: antybiotyków – nie ma znaczenia, że zostały Ci jakieś pigułki po poprzedniej kuracji – to, co sprawdziło się kilka miesięcy temu, teraz może okazać się szkodliwe. Jednocześnie warto wiedzieć, że czasem lekarze przepisują antybiotyki w ciąży i jest to absolutnie normalne. W przypadku ciężkich zakażeń bakteryjnych korzyści związane z taką kuracją wielokrotnie przewyższają ponoszone ryzyko, leków przeciwgorączkowych – oprócz paracetamolu, ten jest dozwolony, leków przeciwbólowych – podobnie jak w przypadku preparatów przeciwgorączkowych, ich główne składniki to ibuprofen i kwas acetylosalicylowy – niestety obydwa są zakazane podczas ciąży. Ibuprom, Polopiryna i Nurofen nie wchodzą w grę, podobnie zresztą jak lekarstwa z pseudoefedryną (Modafen, Cirrus czy tak chętnie wybierany Gripex), leków przeciwkaszlowych – one również mogą zadziałać w sposób niepożądany, witamin, aspiryny, preparatów dedykowanych do walki z przeziębieniem – w pierwszym trymestrze ciąży nawet krople na katar mogą być szkodliwe (przez pierwsze miesiące wykształcają się u dziecka główne narządy), niektórych preparatów roślinnych, w tym tymiankowo-podbiałowych tabletek do ssania i sztyftów na katar z zawartością olejków eterycznych. Dla tych z Was, które lubią mieć większą świadomość zdrowotną, przybliżamy zawarte w lekarstwach substancje aktywne, których nie musisz się obawiać. Dzięki poniższemu zestawieniu dowiesz się, które preparaty są bezpieczne przy przeziębieniu w ciąży i które dostaniesz w każdej aptece bez recepty. Pamiętaj: zawsze zwracaj uwagę na skład leku. Uważaj też, żeby nie przesadzać – nawet wymienione niżej składniki w dużych ilościach mogą zaszkodzić. Sięgaj po nie tylko wtedy, gdy to konieczne. 1. Paracetamol – bardzo popularny lek przeciwgorączkowy i przeciwbólowy, zalecany jako najbezpieczniejsza tego typu substancja da kobiet z przeziębieniem w ciąży. W przeciwieństwie do ibuprofenu, nie działa przeciwzapalnie. Nie wchodzi w szkodliwe interakcje z większością lekarstw oraz nie stanowi zagrożenia dla śluzówki przewodu pokarmowego; nie musisz się też obawiać o zaburzenia krzepliwości krwi. Sięgnij po paracetamol, jeśli masz gorączkę powyżej 38 stopni, ale nie zażywaj go dłużej niż 3 dni – brak umiaru może doprowadzić do powstania wad rozwojowych u płodu. W ciąży stosuj jedynie te leki, które nie posiadają większej liczby aktywnych substancji, np. Panadol albo Apap. Okazjonalne ratowanie się paracetamolem nie powinno zaszkodzić Twojemu dziecku. 2. Sól fizjologiczna – kiedy tylko dostrzeżesz, że zbliża się katar, od razu zacznij stosować roztwór soli fizjologicznej albo wody morskiej. Przy przeziębieniu w ciąży przemywanie błon śluzowych (gardła bądź nosa) takim płynem może przynieść zbawienne efekty – oprócz nawilżenia śluzówek skutkuje to także ułatwionym pozbywaniem się wydzieliny. Dzięki temu przyszłe mamy mogą cieszyć się większym komfortem oddychania. Poza ulepszoną drożnością roztwór soli zapewnia także utrudniony rozwój bakterii. Jak to zrobić? Wylej 5 mililitrów płynu na dłoń i wciągnij go do nosa. To wcale nie boli, za to przynosi ulgę! 3. Witamina C i rutyna (inaczej rutozyd) – kwas askorbinowy pomaga skracać czas choroby i wspomaga proces leczenia. Nie zażywaj jednak więcej niż 1g witaminy C w ciągu doby, a przy kamicy nerek nawet tak niewielką dawkę skonsultuj z lekarzem. Z kolei rutyna sprawia, że naczynia krwionośne stają się bardziej uszczelnione i elastyczne, a przy tym działa jak przeciwutleniacz. Ponadto przedłuża ona działanie witaminy C, dlatego dobrze jest korzystać z preparatów łączących oba te składniki. Większość lekarzy nie widzi problemu, żeby zalecać na przeziębienie w ciąży Rutinoscorbin ani Rutinaceę, choć na ulotkach tych lekarstw nie odnajdziemy zapewnienia o bezpieczeństwie dla przyszłych mam. Domowe sposoby – co na przeziębienie w ciąży? Wiesz już, jak leczyć przeziębienie w ciąży przy pomocy preparatów dostępnych w aptece. Zanim udasz się do lekarza (lub będąc już po wizycie od specjalisty), możesz także sięgnąć po metody praktykowane w obrębie medycyny ludowej. Takie naturalne leki na przeziębienie w ciąży są bezpieczne dla dziecka i często przynoszą doskonałe efekty. Najlepiej zadziałają one wtedy, gdy będziesz odpoczywać, wygrzewać się w łóżku i spożywać dużo płynów. Oto kilka konkretnych propozycji: 1. Czosnek – naturalny antybiotyk; cenny z uwagi na zawartości allicyny o działaniu bakteriobójczym i przeciwwirusowym. Najskuteczniejszy w początkowych fazach infekcji. Czosnek w ciąży na przeziębienie powinno się jeść na surowo – z mlekiem i miodem, w sałatkach, kanapkach bądź samodzielnie, maksymalnie 2-3 ząbki na dobę. W aptekach dostępne są też czosnkowe syropy i tabletki. 2. Maliny – dzięki antocyjanom wykazują działanie przeciwzapalne, przeciwgorączkowe i napotne. Chłodzenie organizmu daje ulgę przy wyższych temperaturach. Na przeziębienie polecany jest zwłaszcza sok z malin oraz napar z suszonych owoców (nie liści – te mogą być niebezpieczne). 3. Imbir – w ciąży na przeziębienie zaleca się przyrządzanie naparu z pokrojonego w cienkie plasterki korzenia. Taki świeży korzeń należy zalać 0,5 l wody i przez 20 minut gotować na małym ogniu. Po przecedzeniu naparu dodaj do niego soku malinowego albo miodu. Pij jeszcze ciepły, po przebudzeniu i przed spaniem. 4. Cebula – działa przeciwzapalnie (dzięki flawonoidom i związkom siarki) oraz wzmacnia odporność (dzięki witaminie C). Możesz przygotować na jej bazie syrop na kaszel i ból gardła. Nie jedz jej jednak za dużo, zwłaszcza samodzielnie – w przeciwnym razie obciążysz wątrobę i nasilisz dolegliwości. Inne domowe sposoby na przeziębienie w ciąży to napar bądź płukanka z kwiatów czarnego bzu, napar z szałwii lekarskiej, herbatka z lipy, sok z czarnej porzeczki i herbata z hibiskusa. Wymienione skarby natury pomagają złagodzić nieprzyjemne objawy, ukoić ból, skrócić czas choroby i rozprawić się z przeziębieniem. Warto rozważyć wypróbowanie babcinych metod – kosztują one niewiele pieniędzy i wysiłku, za to gwarantują olbrzymie korzyści! Skutki przeziębienia w ciąży Jeśli chodzi o przeziębienie w ciąży a wpływ na dziecko, lekkie i przejściowe dolegliwości nie odbijają się w groźny sposób na zdrowiu płodu. Zwykłe przeziębienie przechodzi najczęściej już po paru dniach. Niestety może się okazać, że początkowe symptomy zwiastują coś poważniejszego, np. grypę, zapalenie gardła, krtani bądź oskrzeli czy anginę. Infekcji bakteryjnych i wirusowych nie wolno zaś bagatelizować – należy je jak najwcześniej diagnozować i leczyć, ponieważ mogą one być niebezpieczne dla dziecka. Przy wysokiej gorączce i dreszczach ciężarnym grożą przedwczesne skurcze macicy, a nawet poronienie (zwłaszcza w pierwszym trymestrze ciąży). Grypa w zaawansowanej ciąży może prowadzić nie tylko do przedwczesnego porodu i niskiej wagi urodzeniowej, ale też do uszkodzenia ważnych narządów dziecka – serca, układów pokarmowego i nerwowego, kości. W skrajnych przypadkach choroba może powodować obumarcie płodu. Samo przeziębienie w ciąży nie jest jednak groźne, o ile potraktuje się je z należytą ostrożnością.
fot. Adobe Stock Spis treści: Koronawirus a ciąża – zagrożenia dla mamy i dziecka Czy kobiety w ciąży są bardziej narażone na COVID-19? Opieka na ciężarną z koronawirusem Opieka nad zdrową ciężarną w czasie pandemii COVID-19 Koronawirus a ciąża – jak się nie zarazić Koronawirus a ciąża – zagrożenia dla mamy i dziecka Istnieje mało danych na temat zagrożeń dla ciąży z powodu zakażenia koronawirusem. Kobiety, które zaszły w ciążę na początku pandemii, dopiero rodzą, dlatego niewiele można jeszcze stwierdzić na temat odległych powikłań. Jednak obserwacje dotyczące innych zakażeń wirusowych, pozwalają na pewne przypuszczenia. Z pewnością istnieje niebezpieczeństwo, że zakażenie koronawirusem w ciąży może doprowadzić do utraty ciąży, poronienia lub przedwczesnego porodu, wad wrodzonych, niskiej masy urodzeniowej noworodka czy innych problemów zdrowotnych. Zagrożenia wynikające z zakażenia koronawirusem w ciąży mogą być różne. Zdarzają się przypadki wertykalnego przeniesienia drobnoustrojów (z mamy na płód) i to przede wszystkim budzi niepokój kobiet ciężarnych. Naukowcy pod kierunkiem dr. Alexandra Vivanti'ego, potwierdzili na łamach tygodnika naukowego Nature, że jest możliwa transmisja zakażenia koronawirusem z ciężarnej na płód poprzez łożysko w ostatnich tygodniach ciąży. – Transmisja przez łożysko może powodować zapalenie łożyska i wiremię noworodków. Mogą również towarzyszyć objawy neurologiczne związane z zapaleniem naczyń mózgowych – przeczytamy w pracy na łamach Nature. Jednak trzeba podkreślić, że istnieją na razie pojedyncze opisane przypadki i trudno na ich podstawie o ogólne wnioski. Można w pewnym stopniu opierać się na wiedzy o innych lepiej poznanych schorzeniach. Transmisja chorób takich jak toksoplazmoza, cytomegalia czy różyczka jest różna w poszczególnych miesiącach ciąży. Czasem zakażenie jest niebezpieczne na początkowym, a czasem na końcowym etapie ciąży– wyjaśnia lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Pewnym zagrożeniem dla ciąży są niektóre objawy towarzyszące infekcjom, w tym zakażeniu koronawirusem. Tak jest np. z gorączką, zwłaszcza wysoką w I trymestrze ciąży (objaw dość często występujący u pacjentów z koronawirusem). Wysoka temperatura ciała na początkowym etapie ciąży zwiększa ryzyko wad wrodzonych u dziecka. (Czytaj też: Kaszel w ciąży). Niestety, w przypadku koronawirusa nie mamy jeszcze takiej wiedzy ani badań, aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że nie ma jednoznacznych objawów patologicznych. Jeżeli występowały u zakażonej pacjentki powikłania ciąży w postaci obumarcia płodu czy poronienia, to miały one przyczynę inną niż koronawirus– mówi lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Czy kobiety w ciąży są bardziej narażone na COVID-19? Chociaż nie ma na razie wystarczająco dużo badań wskazujących na to, czy kobiety w ciąży są bardziej podatne na koronawirusa, to w oparciu o dane dotyczące innych koronawirusów (SARS i MERS) można by podejrzewać, że tak jest. Jednak według lek. Andrzeja Zmaczyńskiego, ginekologa-położnika, dzisiaj wszystko wskazuje na to, że ciężarne przeważnie łagodnie przechodzą zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Prawdopodobnie koronawirus u kobiet ciężarnych przebiega łagodniej. Rzadko zdarzają się ciężkie powikłania jak zaburzenia oddychania. Niewydolność oddechowa spowodowana zarażeniem wirusem SARS jest dużo poważniejsza w przypadku np. ptasiej grypy w porównaniu do COVID-19. Przy koronawirusie nie obserwujemy znacznego zaostrzenia– mówi nam lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Ciąża a koronawirus – opieka nad ciężarną z COVID-19 Zakażone koronawirusem ciężarne są konsultowane przez lekarzy i przewożone do dedykowanego szpitala w danym województwie na samo rozwiązanie. Jedynie w pojedynczych przypadkach muszą być pod stałą opieką szpitalną. Jednak zgodnie z zasadami, każdy szpital powinien mieć wydzieloną salę dla pacjentki z dodatnim wynikiem testu na koronawirusa, na wypadek porodu. Od samego początku epidemii w dedykowanym dla województwa małopolskiego szpitalu do odbierania narodzin od zakażonych koronawirusem kobiet, odbyło się kilkanaście porodów pacjentek z wysokim podejrzeniem zakażenia (z czego jedynie jeden siłami natury) oraz kilka porodów kobiet z potwierdzonym koronawirusem. Wszystkie takie przypadki wykonuje się na oddzielnej sali operacyjnej w osobnym skrzydle szpitala, przy zachowaniu wszelkich zabezpieczeń– mówi lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Opieka nad zdrową ciężarną w czasie pandemii COVID-19 Pandemia wpłynęła również na opiekę nad pacjentkami w ciąży, które nie są zakażone koronawirusem. Niektóre przychodnie czy punkty badań były zamknięte (wiele z nich nadal funkcjonuje na ograniczonych zasadach), co wiąże się z utrudnioną możliwością wykonania podstawowych badań kontrolnych w czasie ciąży. Jednocześnie zalecenia dla ginekologów mówią o ograniczeniu do minimum badań kontrolnych. Warto pamiętać, że ciężarna w dobie pandemii COVID-19, ale też po niej, może konsultować się również z położną. Osobą uprawnioną do prowadzenia ciąży oprócz lekarza jest także położna. Jest instytucja położnej środowiskowej, do której każda ciężarna może się zapisać czy zarejestrować, na takiej samej zasadzie jak do lekarza rodzinnego czy pielęgniarki środowiskowej. Te trzy instytucje (ginekolog, położna, położna środowiskowa – przyp. red.) cały czas działają i są dostępne dla pacjentek– mówi lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Koronawirus a ciąża – jak się nie zarazić Prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników – prof. Mariusz Zimmer, wydał rekomendacje dla kobiet w ciąży i ginekologów w czasie epidemii COVID-19. Wskazał, aby wizyty kontrolne, a także badania ginekologiczne, były ograniczone do niezbędnego minimum. Jednocześnie lekarze powinni być dostępni dla pacjentek poprzez kontakt elektroniczny lub telefoniczny. Ponadto kobiety w ciąży powinny stosować się do podstawowych zasad zapobiegania zakażeniu koronawirusem: nosić maseczki w miejscach, gdzie przebywa więcej osób, regularnie myć ręce (również z użyciem środków antybakteryjnych), unikać kontaktu z osobami, u których występują objawy infekcji dróg oddechowych (kaszel, katar, gorączka), ograniczyć wizyty w zamkniętych miejscach publicznych (supermarketach, kinach, galeriach) do niezbędnego minimum. Noszenie maseczek w ciąży oraz używanie płynów do dezynfekcji, budzi niekiedy niechęć albo strach przed szkodliwym wpływem na zdrowie przyszłej mamy i dziecka. Według lekarzy nie ma przeciwwskazań do stosowania środków ochrony osobistej, takich jak maseczki, przez kobiety w ciąży w ramach zapobiegania COVID-19. Często ciężarne zaznaczają, że nie mogą korzystać z maseczek, ponieważ się duszą. Jeżeli faktycznie są one przyczyną duszności, to nie muszą ich nosić. Jednak należy pamiętać, że jest to środek ochrony osobistej, który chroni nas chociażby przed przypadkowym dotykaniem się po twarzy brudnymi rękami. Badania pokazują, że nawet zwyczajna maseczka rozprasza wirusa dookoła. Dlatego ciężarne powinny nosić maseczki w miejscach, gdzie jest to obowiązkowe lub zalecane. Nie ma też dowodów na to, by maska miała negatywnie wpływać na stan płodu – mówi lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Wszystkie środki do dezynfekcji stosowane zewnętrznie są również bezpieczne dla ciąży, nie wykazano ich szkodliwości - zapewnia ekspert. W razie utrudnionej możliwości zastosowania środków ochrony osobistej lub dużego nagromadzenia ludzi, należy zastosować zalecenia dotyczące wietrzenia pomieszczeń, np. otworzyć okno. Koronawirus utrzymuje się w powietrzu, więc jeśli osoba zakażona przebywała w danym pomieszczeniu, wirus może w nim pozostać. Z tego względu należy uważać szczególnie w środkach transportu publicznego, miejscach użytku publicznego oraz pomieszczeniach zamkniętych, jak muzea czy sklepy. Kobieta w ciąży powinna stosować się do zaleceń dwa razy sumienniej– apeluje lek. Andrzej Zmaczyński, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego Sublimed w Krakowie. Zakażenie koronawirusem w ciąży może, ale nie musi być groźne. Tak jak w przypadku innych chorób zakaźnych, podstawą jest odpowiednia profilaktyka. W okresie ciąży należy na nią postawić jeszcze mocniej. Źródła: Alexandre J. Vivanti i inni, Transplacental transmission of SARS-CoV-2 infection, Nature [online], [dostęp:] Więcej na temat koronawirusa:Koronawirus a grypa – jak odróżnić objawy?Koronawirus - objawy u dorosłych i dzieci, leczenie, szczepionka, skąd się wziął koronawirusObjawy koronawirusa u dorosłych i dzieci. Jak poznać, czy jesteśmy zakażeni SARS-CoV-2?Czy możemy zarazić się koronawirusem przez oddech? Wiele na to wskazuje Zmaczyńskiginekolog-położnik Specjalista z zakresu położnictwa i ginekologii. Pracuje jako asystent w Oddziale Klinicznym Endokrynologii Ginekologicznej i Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie oraz jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym Kliniki Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum. Aktualnie jest w trakcie specjalizacji z ginekologii onkologicznej, podczas której część szkolenia odbył w Klinice Onkologii Ginekologicznej Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Curie w Krakowie, a aktualnie kontynuuje szkolenie w Oddziale Klinicznym Onkologii i Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Prowadzi zajęcia ze studentami na Wydziale Lekarskim w języku polskim oraz w Szkole Medycznej dla Obcokrajowców w języku angielskim. Jest współtwórcą trenażera do histeroskopii ambulatoryjnej, unikatowego w skali świata. Prowadzi kursy szkoleniowe z histeroskopii diagnostycznej i zabiegowej w Polsce i zagranicą. Interesuje się szczególnie małoinwazyjnymi zabiegami w ginekologii, niepłodności oraz w profilaktyce i diagnostyce nowotworów narządu rodnego. Na co dzień przyjmuje pacjentki w krakowskim Centrum Medycznym Superior. Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
fot. Adobe Stock, Анастасия Стягайло Aleksander był moim pierwszym chłopakiem „na poważnie”. To z nim straciłam dziewictwo, lecz zanim to się stało, wiedzieliśmy już, że chcemy ze sobą być, i nawet rozmawialiśmy o ślubie. Jak każda dziewczyna marzyłam o pięknym weselu, Alek wydawał mi się odpowiednim kandydatem i nie zamierzałam szukać nikogo innego. Był starszy ode mnie o pięć lat; cieszyłam się, że jest bardziej doświadczony. Miałam 19 lat i byłam świeżo po maturze… Może powinnam była zaczekać, tak jak radziła mi mama? Może gdybym poszła do szkoły pomaturalnej jak moje koleżanki, poznałabym kogoś innego i moje życie ułożyłoby się inaczej? Kto to wie. Szkoła, do której kiedyś uczęszczałam, organizowała festyn dla mieszkańców z okazji powitania lata. Zawsze to jakaś atrakcja w naszej wiosce, więc wybraliśmy się tam z Alkiem. Pamiętam, że na loterii fantowej wylosowałam wielkiego pluszowego słonia. – To na szczęście – powiedział Aleksander. – Zobaczysz, jacy będziemy szczęśliwi. Może gdybym go wtedy oddała, szczęście nie odwróciłoby się ode mnie… Nawet byłam skłonna to zrobić – pamiętam rozżalony wzrok jakiegoś chłopczyka, który marzył o tym pluszaku. – Może mu damy słonia? – powiedziałam cicho do Aleksandra. – Taki smutasek… – Co ty! – oburzył się narzeczony. – Oddasz nasze szczęście! Nie chciałam go oddać. Gotowa byłam walczyć o nie. To dlatego po pięciu latach bezskutecznych starań o dziecko, po czterech latach bezskutecznych rozmów o leczeniu, badań i płonnych nadziei zdecydowałam się na ten desperacki krok. Bardzo chciałam urodzić dziecko, mieć dla kogo żyć. Z Aleksandrem układało mi się średnio, chyba właśnie brakowało w naszym związku tego spoiwa, jakim są dzieci – tak uważałam. Mąż codziennie rano wyjeżdżał do pracy i wracał późnym popołudniem. Ja nie pracowałam, bo nie miałam gdzie. Marzenie o dziecku było moją obsesją Zajmowałam się domem i ogrodem, gotowałam obiady dla nas i dla mojej babci, która mieszkała w jednym pokoiku, resztę domu bowiem oddała nam. Najgorsze było to, że Aleksander w ogóle nie chciał słyszeć o leczeniu. Twierdził, że to ujma na honorze, a ja nie potrafiłam go przekonać ani namówić. Potem już wiedziałam, dlaczego tak się sprzeciwiał. – Kobieto, czy ty wiesz, ile kosztuje takie leczenie? Skąd weźmiemy pieniądze? Poczekajmy jeszcze trochę, w końcu jesteśmy młodzi, a jeśli nam nie wyjdzie, to pomyślimy o adopcji – przekonywał mnie. – Albo jeszcze lepiej o rodzinie zastępczej. Znajomi z pracy wzięli chłopczyka i jeszcze na jego wychowanie od państwa kasę dostają. No, nie smuć się, będzie dobrze. Niestety, nie było dobrze. Raczej z każdym dniem gorzej. Nie potrafiłam myśleć o niczym innym – tylko o dziecku. Może gdybym pracowała, byłoby inaczej, a tak miałam zbyt dużo wolnego czasu na rozmyślanie. Nie było dnia, żeby moje myśli nie krążyły wokół tego tematu. – Nie smuć się, Romeczko – pocieszała mnie babcia. – Co ma być, to będzie. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Nie doczekała chwili, gdy wreszcie zaszłam w ciążę. Może i dobrze. Był to najpiękniejszy, a zarazem najsmutniejszy dzień w moim życiu. Idąc do lekarza, czułam wewnętrzny niepokój, który zakłócał moją radość. Ojcem mojego dziecka nie był Aleksander. Gdyby nie jego upór, nigdy bym się do tego czynu nie posunęła. Nawet nigdy bym o tym nie pomyślała. Kochałam przecież męża i nie chciałam go zdradzić. Ale zrobiłam to. Z pełną świadomością. Nie zdradziłam go z przygodnym znajomym. Ernest był moim kolegą z tej samej klasy podstawówki. Nawet kiedyś pocałowaliśmy się na szkolnej dyskotece, jednak potem jakoś nic z tego nie wyszło. Spotkaliśmy się przypadkiem podczas ubiegłorocznej majówki. Wybrałam się tam z koleżanką, ponieważ Alek wyjechał w trasę (od roku pracował w nowej firmie transportowej). Nudziłam się w domu jak mops, więc uznałam, że to żaden grzech pójść bez niego. Miałam zamiar spędzić tam godzinkę, najwyżej dwie. Jak się okazało, Ernest został zawodowym wojskowym i na stałe mieszka w Gdańsku. Poprosił mnie do tańca i zapytał, czy pamiętam nasz pocałunek. Nawet gdybym zapomniała, powiedziałabym, że pamiętam, ale znów nie całowałam się z tyloma chłopakami! Tak naprawdę noszę w sercu wszystkich swoich „narzeczonych”… Bierz mnie! Niech się dzieje, co chce! Poszliśmy się przejść i okazja nadarzyła się sama. Postanowiliśmy odwiedzić naszą dawną szkołę. Kręciło się tam trochę ludzi, jak to podczas imprezy; wspominaliśmy szkolne czasy i beztroskie chwile. A potem zajrzeliśmy do szatni, gdzie kiedyś Ernest skradł mi pocałunek. Na podłodze leżały materace. Nie broniłam się, gdy zaczął mnie całować, ani później, kiedy położył mnie delikatnie na tym stosie i zaczął pieścić i rozbierać. Po chwili wszedł we mnie może trochę zbyt gwałtownie, ale za to skutecznie. Podświadomie czułam, że zajdę w ciążę. Szczerze mówiąc, gdyby się nie udało, gotowa byłam powtórzyć tę chwilę. Z premedytacją. Oczywiście nie miałam pewności, czy nie mam jakiegoś defektu, i czy to nie ja jestem niepłodna. Okazało się, że nie. – Miałeś rację, należało poczekać – powiedziałam do Aleksandra, gdy wróciłam z miasta od ginekologa ze zdjęciem usg. – Będziesz tatusiem. A jednak znalazłam nową miłość Po jego minie zorientowałam się, że coś nie tak. Poczułam, że się czerwienię – nigdy nie umiałam kłamać. Całą drogę z miasta do domu obmyślałam, co powiem Aleksandrowi i taką wersję wybrałam. Niestety, okazało się, że kłamstwo ma krótkie nogi. Nigdy nie zapomnę jego słów, które wówczas padły: – Tak? – mój mąż zmarszczył brwi. – Jeśli ktoś będzie tatusiem, to na pewno nie ja. – No coś ty! – roześmiałam się nieszczerze. – Jakiś czas temu doznałem poważnego urazu jądra. Lekarz powiedział, że nigdy nie będę mógł mieć dzieci – mówiąc to, patrzył na mnie z wściekłością. – Chciałbym wiedzieć, kto mnie zastąpił – dodał drwiąco. Nerwy mi puściły i rozpłakałam się. Z żalu nad sobą i nad nieudanym kłamstwem. Aleksander wyszedł i wrócił pijany, więc nie miałam okazji z nim porozmawiać. Wytrzeźwiał dopiero po kilku dniach. Tak długo czekałam na rozmowę, że mogłam się do niej przygotować. Ponieważ najlepszą obroną jest atak, od tego zaczęłam. Zarzuciłam mu, że zataił przede mną prawdę o swojej bezpłodności. – Nie dość, że nic mi nie powiedziałeś, to jeszcze mnie zwodziłeś i dawałeś mi nadzieję! – krzyczałam. – To było podłe! A teraz jestem w ciąży i jeśli ci to przeszkadza, to się wyprowadź, możemy wziąć rozwód. Tak się też stało. Gdy urodziła się Ewelinka, byliśmy już po rozwodzie. Okres ciąży wspominam fatalnie, czułam się źle fizycznie i psychicznie. Bałam się, jak sobie poradzę sama z dzieckiem, ale widocznie Bóg nade mną czuwał – poznałam Szymona, starszego ode mnie o dziesięć lat. Jesteśmy razem już ponad rok i mimo że nie jest biologicznym ojcem Ewelinki, traktuje ją jak swoją córeczkę. Nie chcę zapeszyć, lecz wszystko wskazuje na to, że niedługo weźmiemy ślub. Pokochałam Szymona, bo on pokochał nas. I niczego nie żałuję. Czytaj także:„Dla ojca zawsze będę nieudacznikiem, który ma dwie lewe ręce. Przy nim czuję się jak życiowa pokraka”„Przyjaciółki zeswatały mnie z rubasznym prostakiem, który już na pierwszej randce wymyślił, że zapędzi mnie do garów”„Boję się, że zostanę samotna matka. Mąż nie potrafi zrezygnować z adrenaliny, nawet śmierć kolegi tego nie zmieniła”
zaszłam w ciążę w czasie przeziębienia